niedziela, 5 kwietnia 2009

Matki z liceum

Spotkanie klasowe miałam, a właściwie babsko-klasowe. Co jakiś czas się widujemy, więc nie było łypania jak kto się posunął tylko raczej gęby nam się nie zamykały, szczególnie kiedy zostało pięć „najfajnieszych“. Pięć matek, a każda z innej branży. Jak to się dzieje, że wciąż tak świetnie się dogadujemy, a może nawet teraz mamy więcej dystansu dla swoich wad i jest jeszcze lepiej.. Liceum dla każdej z nas było arcybarwnym okresem, pełnym intensywnych doznań. Jak widać bardzo nas to połączyło, szczególnie wycieczki klasowe. Wczoraj wspominałyśmy mało, wątki przewodnie były następujące: macierzyństwo, upływ czasu i relacje rodzinne (przecież znamy również swoich rodziców!). Brzmi przerażająco, ale wszystko ujmowałyśmy w ironiczno-humorystyczny sposób. Od czasu do czasu niechcący wpadałyśmy na jakiś smutny wątek i zatrzymywałyśmy na chwilę salwy śmiechu. Nikt nie przynudzał, wszystkie piły. Girls power.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz