Niewiarygodne jak 11 września..
a może nawet bardziej bolesne, bo nie zginęli ludzie anonimowi...
za mojego świadomego życia – najmocniejsze...
wciąż mi się wydaję, żę ktoś to musiał zaplanować
10 kwietnia - o 6 rano wróciliśmy z zespołem z Bydgoszczy busem. Okazało się, że perkusista nie zabrał z klubu pokrowca z pałkami i monitorem dousznym, więc rozstaliśmy się nieco zmartwieni. Strasznie zmarzłam czekając na takse, w domu szybko pożegnałam mamę i wślizgnęłam się do łóżka obok Bąbla i L. Śniło mi się, że odnaleźliśmy zagubiony pokrowiec. Bąbel obudził mnie o ósmej, strasznie byłam stęskniona, więc przytulaniom nie było końca. Przeniosłyśmy się do salonu pooglądać bajki. Jakoś przed 10tą L zabrał maca do łóżka i po chwili powiedział: "ja pierdole rozbił się samolot z Kaczyńskim".
ach nie ma słów. Też miałam myśl, zę ktos to zaplanował, ale przeprosiłam Boga za to myślenie.
OdpowiedzUsuńZrozumiemy ?? czy my jako naród zrozumiemy co powinno być najistotniejsze ??
Chce mi się krzyczeć, że jest to przenośnia , niedobra metafora porównawcza...ale nie mam siły.
Nie dotyczyła mnie polityka wcześniej byłam daleko od niej, chciałam byc jak najdalej, bo było/ jest mi wstyd.
Ale tu juz nie chodzi tylko o politykę, CHODZI O WARTOŚCI O CZŁOWIEKA, o zjednanie się.
Brzmi pompatycznie, brzmi tak wzniośle...nie lubiłam używania takich słów, teraz mam to gdzieś.
W samolocie leciała dziewczyna/ narzeczona dalszego znajomego. Była stewardessą.
I leciała 1 osoba, którą znałam osobiście.
XXX - Ciepła Ci ślę i bąblowi i L.