poniedziałek, 26 września 2011

LOST UNFOUND


Kosmetyczka z drogocenną zawartością – pociąg nie pamiętam skąd.

Aparat 1 – Płock
Na Audioriver zawsze wesoło w VIP-room’ie. Tak wesoło, ze aż pozostawiony za barem aparat (z cyklu lepszych) rozpłynął się.

Aparat 2 – Chałupy
W kolejny aparat nie inwestowałam już zbyt wiele. Zaginął w niezykle zabawowych okolicznościach afterowych. Do dziś zachodzimy w głowę, gdzie się zgubił i w czyje ręce dostały się zrobione tego wieczoru zdjęcia ...

Trampki Adidasa – Gdańsk (urodziny WP)
Do dziś za nimi tęsknie..

Buty i mikrofon – pociąg jadący do Kołobrzegu
W niektórych kręgach koledzy nabijają się z mojego upodobania do mnożenia toreb i torebek. Czasem liczę ile ich mam i wsiadając, wysiadając odliczam jak ilość dzieci w autokarze. Tym razem ten dodatkowy woreczek pojawił się jakoś nadprogramowo i nie wysiadł z nami w Sopocie.. pojechał dalej.. Ciekawe, czy ktoś chociaż zrobił użytek w mikrofonu..?

Zasilacze do lexicona w różnych miejscach
Upierdliwa sprawa, więc już pilnuję.

Ukochana kurtka pseudo-skórzana – Dębki
No przecież zostawiłam za dj’ką!! Też tęsknię (ale impreza była może nawet warta tej zguby).

Kurtka w pasy (piękna, niepowtarzalna!) – Poznań
Impreza niby VIP’owska, wszystkie zakamarki przeczysane, a jednak zniknęła.

... będę dopisywać, oby jak najrzadziej!
ps. Zastanawiacie się, co ma do tego ten piesek. Może on to wszystko odnajdzie..

Po co te wakacje?






Żeby poczuć przestrzeń, bezkres
Żeby odstawić fb i telefon
Żeby zjeść lepiej niż zwykle
Żeby bezkarnie wypić więcej (i zimniej)
Żeby z dystansu wpaść na nowe pomysły

czwartek, 15 września 2011

Ulubiona chwila dnia


Wracam z przedszkola. L śpi. Zalewam kawę. Robię pyszne – dość dietetyczne śniadanie. Siadam przy stole. Otwieram komputer. Wszystko jest takie „na świeżo“. Jest bosko przez 30 minut.

Strasznie chce mi się pisać, czasu i organizacji brak. Ale już za chwilę..