wtorek, 26 maja 2009

Przelotna znajomość


Będąc artystą podróżującym cały czas jesteśmy skazani na pobieżne oceny naszej osobowości ze strony organizatorów, właścicieli klubów, lokalnych supportów. Właściwie dopiero teraz zauważyłam jak ważne jest to pierwsze wrażenie, kiedy samej przyszło mi gościć gwiazdy. I jak mylne bywają te pierwsze chwile na lotnisku czy obiedzie, kiedy prawda wychodzi dopiero tam na scenie, za dekami, po alkoholu. Nastawienia miałam zupełnie odwrotne. Wyidealizowany Ben rozczarował, a Dani okazała się najbardziej pozytywną postacią, jaką poznałam w ostatnich latach. Od pierwszych chwil kiedy na powitanie uraczyła nas buziakiem, aż do ciepłych sms’ów z drogi powrotnej. Ben z uśmiechem na twarzy pokazał nam nasze miejsce w szeregu, Dani (i Toddy też, tylko mniej wylewnie) traktowała mnie jak koleżankę po fachu tyle, że z mniejszego miasta. I czuję, że to nie koniec naszej znajomości, że łączy nas więcej niż fryzura. Oby nie było to tylko mylne drugie wrażenie.

1 komentarz:

  1. ben to niech tylko śpiewa.. na cd :P

    miejsce w szeregu.. znajome ..

    OdpowiedzUsuń