Jest kilka, a może kilkadziesiąt numerów, które w danym momencie działały na mnie do granic szaleństwa. Zazwyczaj decyduje o tym jakaś harmonia.. tak wpleciona w beat, czy melodie wokalu, że nawet siedząc w samochodzie czuję się jakbym wymachiwała rękami w górze, a w środku robi jakoś tak ... inaczej. Pokusiłabym się o stworzenie listy takich numerów, ale nie dziś. Dziś "mam to" właśnie przy nowej piosence Bat For Lashes "Daniel". Już od dłuższego czasu nie zdarzyło mi się słuchać czegoś w kółko. W sumie jest to też dla mnie taki powrót do czasów "zarzynania" płyt (albo kaset), które już chyba nie powrócą. No bo takiej ilości nie da się "przerżnąć". Daniel to najpiękniejsza popowa piosenka o miłości ostatnich lat. Natasha Khan jest zjawiskowa nie od dziś, ale jak dla mnie dopiero teraz dołączyła do czarodziejskiej trójcy z Roisin Murphy i Alison Goldfrapp. Nie twierdze, że to są akurat najlepsze wokalistki, bo tych jest znacznie więcej (a chociażby Beth, czy PJ). Chodzi o pewną spójną wrażliwość. Chłód w połączeniu z kocią seksualnością. Dobra, nie brne w to.
BARDZO SILNE KOBIECE EMOCJE W TYM KAWAŁKU słychac. Tutaj wszystko razem współgra: muzyka, teksty, głos i nawet jak widziałam teledysk ( jest świetny ). Ona śpiewa o czymś tak silnym...Na szczęście moge posłuchac tego kawałka jakby z boku. Jeżeli chodzi o sam przekaz słowno muzyczno vizualny ~ cudnie ze soba współgra. Muzyka śliczna, uwielbiam instrumenty smyczkowe w połaczeniu z bitem, Świetny teledysk. Myślę, ze lepiej nie można było tego z wizualizować...ile kobieta potrfai przejść, sama. Przez cos czego facet nie dostrzega...a na koncu jest dom, on, SPOKÓJ ..??
OdpowiedzUsuńdzięki Kasiu nie znałam jej wcześniej ;}
bb