środa, 22 kwietnia 2009

Różowy rower


„Płosie, płosie lołel!” – tak mniej więcej bąbel prosił o rower, aż się doprosił. Dziś odbyliśmy uroczysty spacer rodzinny do Promki, z założeniem powrotu z dzidzią na rowerku. No i jest! Różowy w stronę amarantu, z białymi oponami i kwiecistym napisem „Honey”.
Co ciekawe nieco przeceniliśmy naszego sprytka, bo okazało się, że nie umie pedałować. I to nie to, że słabo, czy niezdarnie, albo że nóżki za krótkie. Po prostu ta czynność jest jej zupełnie obca i na rowerku siedzi dumnie, ale nieruchomo. Od jutra więc kurs pedałowania. Śmiesznie, że dorosłym pedałowanie wydaje się naturalne jak chodzenie.

1 komentarz: